Sloganowa miłość
musi się w końcu na moim blogu pojawić, bo i jej znaczenie w moim życiu nie
jest marginalne, ba, piszę właśnie
siedząc sama w domu i dociera do mnie jak bardzo marginalne jest wszystko inne
, a mój codzienny rozwój związany jest wyłącznie z moim mężem. Kto by pomyślał,
ze Gosia zejdzie kiedyś w poglądach do poziomu rasowej kury domowej( nie umniejszając
tej grupie, ja wręcz ze swojej perspektywy podziwiam ją i zazdroszczę, że
pracując w domu mogą znaleźć w sobie spokój i spełnienie). Swoją drogą muszę wrzucić tu wtręt o następnym wpisie-
nowoczesnym feminizmie- nie mogę się nadziwić, jak cała życiowa buta wobec
wyborów innych niż moje wyparowuje ze mnie ostatnimi czasy.
Wracając do
tematu, bo nie tylko Wy, ale i ja powoli zaczynam się gubić w czym rzecz. Rzecz
w miłości J Ale że aż
tak się nie zmieniłam to i słodko być nie może, znika jedynie buta, a nie
poczucie estetyki. Zatem wróciłam na spokojnie do pierwszych linijek tekstu i
złapałam myśl, przedstawię ją Wam, a potem rozwinę: Ja-Miłość-Spokój-Samodoskonalenie-Plony-Miłość.
Co prawda, żeby właściwie móc doświadczać każdego etapu nie
powinniśmy zapominać o miłości na żadnym z nich, w czym jednak rzecz:
Miłość: Babcia
kiedyś mówiła, że będziesz wiedział czy to już ta właściwa. I miała rację. Tego
się opisać nie da zatem i ja próbować Wam tego opisywać nie będę bo każdy
doświadcza świat inaczej, podpowiem
tylko symptomy tej właściwej. Trochę z nieprzemijającej radości od kiedy zdałam
sobie z nich sprawę, trochę z gadulstwa( jak milczę to też gadam, tylko w
głowie, dlatego czasem zrywam się z łóżka niezależnie od ciężkiej nocnej
godziny i zapisuję myśl, która przeleciała mi akurat), trochę bo warto
przekazywać pozytywy, a trochę bo musze.
Już macie dość
oczekiwań ? No to pach ! pozycja pierwsza na liście symptomów:
1.
Wiesz
, że to jest to J poważnie,
to już. Nic więcej nie będzie, a w
zasadzie będzie za tym wszystko bo radykalnie zmieni się twój cały świat nie
ruszając się z miejsca. Bo niby wszystko się zmieni, a tak naprawdę pozostaniesz
absolutnie sobą. Wewnętrznie się przeorganizujesz, tak naprawdę jakby wreszcie
wiedząc jak masz ułożyć swoje wewnętrzne puzzle. Jakby kawałki stały się
większe i pasowały do siebie. Niestety mamy tyle nieszczęśliwych miłości…
nieprawda! Nie ma nieszczęśliwej miłości chyba, że zakończonej śmiercią jednaj
z osób. Ale Gocha bredzisz, nie raz i nie dwa byliśmy nieszczęśliwe zakochani! No
właśnie- zakochani. Zakochanie to reakcja chemiczna organizmu, jakby się nałykać
czegoś, eliksir po prostu, kiedy jego działanie zanika zderzamy się z
rzeczywistością i okazuje się, że nasze wewnętrzne puzzle są kompletnie rozsypane.
One zawsze były takie ale otumanieni chemią nie zwracaliśmy na nie uwagi. Podsumowując,
zakochanie to nie miłość i im szybciej zdamy sobie z tego sprawę tym więcej nieciekawych
sytuacji w życiu unikniemy.
Spokój: „ A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”. Dokładnie takie uczucie
nadchodzi kiedy przejmujesz kontrolę nad życiem i przestajesz ścigać…. No właśnie
tylko co ściągać ? Już nie musisz
niczego gonić bo komplet niezbędnych zasobów masz dookoła, teraz tylko można
spokojnie wyznaczyć cel na przyszłe lata. Póki co brzmię jak głupia gąska co się
właśnie zakochała i świata poza barkami faceta, w którego jest wiecznie wklejona nie
widzi. Nic bardziej mylnego, zapraszam do kolejnego punktu, bo owy spokój nie ma
nic wspólnego z wycofaniem się z życia społecznego i zamknięciem w czterech
ścianach by kontemplować związek- to byłoby zakochanie właśnie.
Samodoskonalenie: nie twierdzę absolutnie, że nie będąc w związku nie można
się rozwijać. Ale absolutnie nie, bo tego też ten wpis dotyczy. Miłości. Kto
powiedział, że miłości klasycznej ? Jeśli taki stan znaleźliście w samotności,
pracując, odpoczywając w pojedynkę ? Nie ma co walczyć z naturą i na siłę wychodzić
do ludzi bo inni imprezują, miłość o której mowa w tym wpisie to pełna
akceptacje tego, co w nas gra i pójście zgodnie ze swoim duchem. Odważne
powiedzenie sobie, że kocham to co mam. A co jeśli nie jest to prawdą i nie
kochacie obecnie swojej sytuacji? Wiecie doskonale, że nie mając wewnętrznej pewności
tego, czy jesteście w dobrym miejscu nie możecie się rozwinąć w żadnym
kierunku, bo nie macie punktu startowego zatem wracamy do etapu JA- akceptacja
siebie.
No ok., Gosia, ale to jak ten facet ma sprawić, że ja będę doskonalsza? A ja
spytam inaczej: Czy jeśli związek sprawia, że się nie rozwijasz jest dobry ? To
nie tak, że zaczynamy się rozwijać dopiero jak kogoś poznamy, ale to musi by
tak, że ten fakt nie zatrzyma naszego rozwoju ! I nie mówię tylko o karierze
zawodowej, ale o wszelkich obszarach jakie w sobie pielęgnujemy w pojedynkę, jeśli
związek sprawia, że muszę cząstkę siebie zamknąć w szufladzie, to z własnej
woli i z braku wiary w siebie buduję mentalne więzienie. Związek ma czynić Cię
wolnym! Czy to znaczy, że będąc w idealnym związku nie będziemy się kłócić ? A
w życiu ! Kłótnie to emocje, jeśli znikają oznacza, że w związku jest
obojętność, zatem cieszmy się z tego z jakim zacięciem walczymy o lepsze jutro.
Plony: Rok. Dajcie sobie rok pełnego wsparcia, zajmijcie się tym, co możecie zrobić
żeby osobie, którą kochacie było łatwiej i za rok zbierzcie plony. Warunkiem
koniecznym jest symbioza- nie możesz zapomnieć o swoim życiu i poświecić się, a jedynie odpowiadać w miarę możliwości na
potrzeby. Zobaczysz jak skupiając się na rozwoju swojego partnera rozwiniesz się
sam, bo on odda Ci dokładnie to samo, zobaczysz jak dzięki Twojej miłości udoskonalasz
mikrokosmos jaki tworzycie. To, kim ta osoba się przy Was stanie świadczy o Waszej
miłości i dokładnie na odwrót, to kim jesteście świadczy o miłości Waszego
partnera, który roztacza nad Wami opiekę. Ważne tylko aby nie zmienić opieki w
wychowanie i nie wybierać za partnera dróg- wpieraj go na tej, którą wybrał sam
! A będąc już na tym etapie doceniaj i bądź doceniany.
Miłość: Mat- kocham Cię ! Bo dałeś mi mnie samą, spokój- wbrew panującej
opinii o tym, ze wokół mnie spokoju nie ma nigdy J ,przestrzeń do rozwoju i teraz mogę zbierać
plony, których by nie było bez Twojego wsparcia.
A Wy ? doceniliście już ludzi, którzy sprawili, że jesteście sobą ? To
uciekać mi sprzed kompa ale to już ! J
Spokojnie jednak... kończę z tą radością w nastepnym wpisie już coś skrytykuje ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz