czwartek, 20 sierpnia 2015

Miłość jako motor napędowy pozytywnych zmian, czy jak kto woli „ Babcia miała rację”.

Sloganowa miłość musi się w końcu na moim blogu pojawić, bo i jej znaczenie w moim życiu nie jest marginalne,  ba, piszę właśnie siedząc sama w domu i dociera do mnie jak bardzo marginalne jest wszystko inne , a mój codzienny rozwój związany jest wyłącznie z moim mężem. Kto by pomyślał, ze Gosia zejdzie kiedyś w poglądach do poziomu rasowej kury domowej( nie umniejszając tej grupie, ja wręcz ze swojej perspektywy podziwiam ją i zazdroszczę, że pracując w domu mogą znaleźć w sobie spokój i spełnienie). Swoją drogą muszę wrzucić tu wtręt o następnym wpisie- nowoczesnym feminizmie- nie mogę się nadziwić, jak cała życiowa buta wobec wyborów innych niż moje wyparowuje ze mnie ostatnimi czasy.



Wracając do tematu, bo nie tylko Wy, ale i ja powoli zaczynam się gubić w czym rzecz. Rzecz w miłości J Ale że aż tak się nie zmieniłam to i słodko być nie może, znika jedynie buta, a nie poczucie estetyki. Zatem wróciłam na spokojnie do pierwszych linijek tekstu i złapałam myśl, przedstawię ją Wam, a potem rozwinę: Ja-Miłość-Spokój-Samodoskonalenie-Plony-Miłość.  Co prawda, żeby  właściwie móc doświadczać każdego etapu nie powinniśmy zapominać o miłości na żadnym z nich, w czym jednak rzecz:

 Ja: jeśli Ty się nie zaakceptujesz to dlaczego mają to robić inni ? Skoro teraz siebie nie akceptujesz to jaki powinieneś być żeby spełniać swoje własne oczekiwania ?  Już wiesz co masz robić ?  J

Miłość: Babcia kiedyś mówiła, że będziesz wiedział czy to już ta właściwa. I miała rację. Tego się opisać nie da zatem i ja próbować Wam tego opisywać nie będę bo każdy doświadcza świat  inaczej, podpowiem tylko symptomy tej właściwej. Trochę z nieprzemijającej radości od kiedy zdałam sobie z nich sprawę, trochę z gadulstwa( jak milczę to też gadam, tylko w głowie, dlatego czasem zrywam się z łóżka niezależnie od ciężkiej nocnej godziny i zapisuję myśl, która przeleciała mi akurat), trochę bo warto przekazywać pozytywy, a trochę bo musze. 

Już macie dość oczekiwań ? No to pach ! pozycja pierwsza na liście symptomów:

1.       Wiesz , że to jest to J poważnie, to już. Nic więcej nie będzie, a  w zasadzie będzie za tym wszystko bo radykalnie zmieni się twój cały świat nie ruszając się z miejsca. Bo niby wszystko się zmieni, a tak naprawdę pozostaniesz absolutnie sobą. Wewnętrznie się przeorganizujesz, tak naprawdę jakby wreszcie wiedząc jak masz ułożyć swoje wewnętrzne puzzle. Jakby kawałki stały się większe i pasowały do siebie. Niestety mamy tyle nieszczęśliwych miłości… nieprawda! Nie ma nieszczęśliwej miłości chyba, że zakończonej śmiercią jednaj z osób. Ale Gocha bredzisz, nie raz i nie dwa byliśmy nieszczęśliwe zakochani! No właśnie- zakochani. Zakochanie to reakcja chemiczna organizmu, jakby się nałykać czegoś, eliksir po prostu, kiedy jego działanie zanika zderzamy się z rzeczywistością i okazuje się, że nasze wewnętrzne puzzle są kompletnie rozsypane. One zawsze były takie ale otumanieni chemią nie zwracaliśmy na nie uwagi. Podsumowując, zakochanie to nie miłość i im szybciej zdamy sobie z tego sprawę tym więcej nieciekawych sytuacji w życiu unikniemy.

Spokój: „ A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”. Dokładnie takie uczucie nadchodzi kiedy przejmujesz kontrolę nad życiem i przestajesz ścigać…. No właśnie tylko co ściągać ?  Już nie musisz niczego gonić bo komplet niezbędnych zasobów masz dookoła, teraz tylko można spokojnie wyznaczyć cel na przyszłe lata. Póki co brzmię jak głupia gąska co się właśnie zakochała i świata poza barkami faceta, w którego jest wiecznie wklejona nie widzi. Nic bardziej mylnego, zapraszam do kolejnego punktu, bo owy spokój nie ma nic wspólnego z wycofaniem się z życia społecznego i zamknięciem w czterech ścianach by kontemplować związek- to byłoby zakochanie właśnie. 

Samodoskonalenie: nie twierdzę absolutnie, że nie będąc w związku nie można się rozwijać. Ale absolutnie nie, bo tego też ten wpis dotyczy. Miłości. Kto powiedział, że miłości klasycznej ? Jeśli taki stan znaleźliście w samotności, pracując, odpoczywając w pojedynkę ? Nie ma co walczyć z naturą i na siłę wychodzić do ludzi bo inni imprezują, miłość o której mowa w tym wpisie to pełna akceptacje tego, co w nas gra i pójście zgodnie ze swoim duchem. Odważne powiedzenie sobie, że kocham to co mam. A co jeśli nie jest to prawdą i nie kochacie obecnie swojej sytuacji? Wiecie doskonale, że nie mając wewnętrznej pewności tego, czy jesteście w dobrym miejscu nie możecie się rozwinąć w żadnym kierunku, bo nie macie punktu startowego zatem wracamy do etapu JA- akceptacja siebie. 

No ok., Gosia, ale to jak ten facet ma sprawić, że ja będę doskonalsza? A ja spytam inaczej: Czy jeśli związek sprawia, że się nie rozwijasz jest dobry ? To nie tak, że zaczynamy się rozwijać dopiero jak kogoś poznamy, ale to musi by tak, że ten fakt nie zatrzyma naszego rozwoju ! I nie mówię tylko o karierze zawodowej, ale o wszelkich obszarach jakie w sobie pielęgnujemy w pojedynkę, jeśli związek sprawia, że muszę cząstkę siebie zamknąć w szufladzie, to z własnej woli i z braku wiary w siebie buduję mentalne więzienie. Związek ma czynić Cię wolnym! Czy to znaczy, że będąc w idealnym związku nie będziemy się kłócić ? A w życiu ! Kłótnie to emocje, jeśli znikają oznacza, że w związku jest obojętność, zatem cieszmy się z tego z jakim zacięciem walczymy o lepsze jutro.

Plony: Rok. Dajcie sobie rok pełnego wsparcia, zajmijcie się tym, co możecie zrobić żeby osobie, którą kochacie było łatwiej i za rok zbierzcie plony. Warunkiem koniecznym jest symbioza- nie możesz zapomnieć o swoim życiu i poświecić się, a jedynie odpowiadać w miarę możliwości na potrzeby. Zobaczysz jak skupiając się na rozwoju swojego partnera rozwiniesz się sam, bo on odda Ci dokładnie to samo, zobaczysz jak dzięki Twojej miłości udoskonalasz mikrokosmos jaki tworzycie. To, kim ta osoba się przy Was stanie świadczy o Waszej miłości i dokładnie na odwrót, to kim jesteście świadczy o miłości Waszego partnera, który roztacza nad Wami opiekę. Ważne tylko aby nie zmienić opieki w wychowanie i nie wybierać za partnera dróg- wpieraj go na tej, którą wybrał sam ! A będąc już na tym etapie doceniaj i bądź doceniany.

Miłość: Mat- kocham Cię ! Bo dałeś mi mnie samą, spokój- wbrew panującej opinii o tym, ze wokół mnie spokoju nie ma nigdy J ,przestrzeń do rozwoju i teraz mogę zbierać plony, których by nie było bez Twojego wsparcia.

A Wy ? doceniliście już ludzi, którzy sprawili, że jesteście sobą ? To uciekać mi sprzed kompa ale to już ! J 

Spokojnie jednak... kończę z tą radością w nastepnym wpisie już coś skrytykuje ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz