Tolerancja. Poza tolerancja pokarmową nie używam tego
słowa. Albo toleruję laktozę albo mi się
zbiera na wymioty i mam wzdęcia. To jest to piękne i lotne słowo? Je mam używać
w odniesieniu do osób … nie wiem sama jakich… wymienię innych niż ja: wysokich,
z błonami między palcami, piegowatych(
tych szczerze nie lubię, ale zazdrość to inny temat) szczupłych, ateistów,
homoseksualnych, niewykształconych, wykształconych bardziej czy…. drżyjcie narody,
z in vitro, co brzmi powoli jak zabiegi
z seksmisji? I teraz co, jak toleruję
takie osoby, to trawienie mam w porządku, a jak nie i idzie koło mnie doktorant, na domiar złego apostata to mi się na wymioty
zbiera ? Słowo tolerancja jest obleśne i budzi u mnie złe skojarzenia. Inność jaką sobą prezentujemy jest piękna, a słowo tolerancja nie jest dla mnie pełne
zachwytu nad innością, a pełne łaski udzielnej przez tych lepszych, tym
gorszym. A kto ustalił kto jest lepszy? Ten z zajęczą wargą czy nie, ten homo
czy hetero, ten czarny, czy żółty ? Kto ma kogo tolerować ? Wszyscy wszystkich w teorii, ale przecież
doskonale wiemy jak wgląda ten układ.
Inność jest motorem
tego świata, a przede wszystkim jest
piękna pyszna, bo możemy kochać
najbardziej na świecie jajecznicę, ale jedzona co dnia staje się męcząca,
dlatego też ludzie kochają podróże, ze względu na inność- krajobrazu, kultur,
kuchni i ludzi.
A co jest piękne
dookoła? Piękne są dzieci moich znajomych, rodzone dzięki metodzie In vitro.
Mam nadzieję, że moje dziecko, na które
bez tej metody nie ma dla nas szans, będzie również piękne, a co najmniej
zdrowe. Piękne są pary, które obdarzają się miłością, nie związani kredytem,
lecz przeświadczeniem, że z nikim innym by nie osiągnęły takiego dobrostanu emocjonalnego-
a czy oni są różnych wyznań, kolorów skóry czy orientacji ( w tym wypadku różnych
bądź takiej samej ;)to już nie gra roli. Bo małżeństwo heteroseksualne w którym
jest alkohol, bite są dzieci, kobiety są maltretowane, mężczyźni są poniżani- są
obleśne . Wolę radosnego i dobrego Pana Roberta Biedronia z jego partnerem niż wyuzdane
hetero pary z Hollywood siejące zgorszenie pokładając się co chwilę z kim innym.
Jakby bycie hetero dawało przyzwolenie na bycie nieprzyzwoitym. Ale homoseksualiści też potrafią być
nieatrakcyjni społecznie, kiedy prawie nadzy, z piórami w esicy latają po
ulicach i zaburzają obraz tej orientacji seksualnej robią krzywdę przyzwoitym ludziom,
którzy chcą sobie normalnie ułożyć życie, a potem muszą się za nich tłumaczyć.
( Tak jak ja się muszę tłumaczyć za ultra katoli ) Epatowanie seksualnością
jest zawsze niesmaczne, jednak ostatnio
tolerancja nakazuje, aby mężczyzna przebierający się za kobietę i masujący
pośladki pieniędzmi był zachęcany do takich działań komplementami o jego wyzwoleniu.
A gdybym ja się tak wycierała i składała życzenia świąteczne w skąpiej
bieliźnie? Ostracyzm. Gdzie jest teraz tolerancja?
Wracając. Piękni
są rodzice dzieci niepełnosprawnych, których twarze naznaczone zmęczeniem nie
poddają się, budują swój świat między podziałami. Piękni są murzyni, metysi,
żółci, czerwoni i biali- każdemu kolorowi skóry towarzyszą tak odmienne cechy
fizyczne, że ciężko pojąć, że jesteśmy tymi samymi ludźmi, zupełnie jak ptaki, które choć w budowie podobne,
to kompletnie inne. Piękne są stare
ręce, zawsze uwielbiałam dłonie swoich dziadków i babć, a na nich znaki życia,
dłonie niosą tyle historii, że nic tylko patrzeć i pytać, jakie jest
pochodzenie wszystkich blizn i zniekształceń. Starzenie się jest piękne. Piękna jest dziewczyna, którą niedawno poznałam, mówi o sobie, że jest poganką, a w jej słowach jest tyle wiary w człowieka i w
siłę wyższą, że mało kto tak wierzy jak ona. Piękne są zwierzęta, które bardziej niż my,
rozumieją ten świat, my chcemy go na siłę przystosować , zatem piękni są też
ludzie, którzy, każdy na swój sposób walczy o lepsze dla naszych braci
mniejszych życie. O życie wolne od
naszego ludzkiego egoizmu.
Piękne to wszystko?
Zgadzacie się? Zgadzacie się, że tolerancja to absurdalne słowo,
bo powinna to być czysta akceptacja,
wynikająca z naszej natury, a nie z wysiłku?
Ale ja w kilku innych rzeczach widzę piękno, w których to rzeczach nie
upatrują pola do akceptacji osoby liberalne, których liberalizm kończy się na ludziach,
myślących tak jak oni. Czy to już nie zaściankowość?
Piękne są serca
harcerzy, które mają niezwykłą werwę, której nie zrozumie nikt, kto śmiał się z
nas i pluł nam dosłownie i w przenośni w plecy i w twarz. Nie tolerowano mnie w
mundurze w wielu miejscach, nie akceptowano mojej drogi, innej niż młodzieży w
stylu cool kids. Piękna jest Alleluja śpiewana w Święta Wielkiej Nocy, bo gdy
Kościół drży od śpiewu to wzruszam się zawsze. Piękni jest tez mój Ojciec,
który wierzy całym sobą, że jego wiara jako katolika, chroni jego i całą jego
rodzinę. Ale on i cała reszta katolików nie
zasługuje na lewacki , liberalny szacunek, bo według lewackiej logiki
tolerancja jest ogromnym pojęciem i mieści w sobie wszystko… dopóki to właśnie
mieści się w ich pojmowaniu. TYLE!
Jeśli ktoś czuje
się urażony i dotknięty którymś słowem, oznacza to, że jest dla niego nadzieja,
na przemyślenie swoich postaw zawsze jest czas. Do swojej akceptacji
odmienności świata dochodziłam kamienistą drogą i nadal są rzeczy, które wypieram jak:
agresywny alkoholizm, umizgi do cudzych mężów i żon, głupotę wynikającą z
lenistwa( nie mylić z niewiedzą, którą da się nadrobić, nie musimy wiedzieć wszystkiego),
moralność z brukowców i brukowce które o tym piszą, a
także artystów śpiewających jakichś „p-ach
nad głową” i innych wartościowych rzeczach. I myśliwych. Nie akceptuję ludzi
czerpiących radość z odbierania życia. Nawet Ci debile chrześcijanie w końcu
przestali myśleć , że ziemi jest płaska… a nie, sorry, to przecież biskup
Kopernik wstrzymał Słońce i ruszył ziemię… Rozumiecie do czego piję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz