Powiedziałam o
kimś ostatnio, że jest tylko facetem z punktu Ksero. Mówiłam to z myślą, że
jest on fantastycznym facetem z punktu ksero, który robi świetną robotę,
traktuje swoje zadania poważnie, daje mi poczucie bycia ważnym klientem, bierze
pod uwagę mój czas, moje potrzeby. Ma ogromna cierpliwość do mnie, a jestem u
niego z 2 razy w tygodniu od pół roku. A ja chcąc go pochwalić powiedziałam, że
jest tylko facetem z punktu ksero, a tak profesjonalnie podchodzi do pracy. Zatem
oświadczam, nie ma czegoś takiego jak być tylko … Możesz swoje zwykłe obowiązki
wykonywać najpełniej jak umiesz i być Martą Stuart swojej dziedziny, a możesz
cały czas nieznosić życia i karać ludzi, których spotykasz na swoje drodze, za
swoje niespełnienie. Żeby jakoś ułatwić przyswojenie tego przekazu zobrazuję to
przykładem pielęgniarek i pań salowych.
Osoby zamknięte w
szpitalu zmagają się z wieloma małymi i dużymi dramatami, czasami od choroby
zaczynając, a czasami na chorobie kończąc. Natomiast niektórzy przez pobyt w
szpitalu są nieobecne na ślubie własnego dziecka, tracą ważny kontrakt, nie mogły
dojść na rozmowę kwalifikacyjną, na która czekały 2 lata, zostawiły swoje firmy
i zdalnie próbują je prowadzić ze szpitalnego łóżka, są po prostu zakochane i
tęsknią, czują, że odbiera się im wolność zabierając ich buty do worka i
zamykając je piwnicy.
Osoby w szpitalu
pracując spędzają z chorymi kilka godzin i wracają do swoich domów, rodzin i obowiązków,
mało tego, będąc w szpitalu czują się często świetnie bo to właśnie daje im
spełnienie, utrzymanie, pozwala się jakoś tytułować i zaspokaja potrzebę
kontaktów społecznych. Te osoby właśnie powinny całym sobą pomóc chorym przejść
przez czas pobytu w szpitalu, jednak zapominają o swojej misji „SŁUŻBY zdrowia”
i pogłębiają każdy zły stan chorego, zaczynając od tęsknoty z domem, na
poczucie utraty wolności kończąc.
Widziałam i czułam na oddziale rożne osoby,
które roztaczały specyficzna aurę, w zależności od tego kto był na dyżurze, w
salach panował różny nastrój- były takie zespoły, które zawsze powodowały kłótnie,
zatargi i złe samopoczucie, a były takie poranki, kiedy wiadomo która Pani
rozwozi jedzenie… cudnie uśmiechnięta Pani, która cichcem zamieniała zwykły chleb
na ciemny, komplementowała rozkłapciane
laczki i rozwichrzone fryzury. Ona nie jest tylko salową, ona jest dla wielu ludzi,
każdego dnia, nową siłą, pozwala na chwilę zapomnieć gdzie się jest. Ona nie
jest tylko, ona jest aż ! Myślę, że nie ma jednak pojęcia, że po kolacji
pacjenci wymieniają swoje nadzieje, aby jutro też ona nas odwiedziła.
Może się
to wydawać wszystkim niewtajemniczonym banalne, ale spróbujcie sobie tylko wyobrazić
jak po całym bolesnym dniu badań jest dostać talerz z zupą ( już sama jej
jakość powoduje spadek samopoczucia i utratę apetytu) wciśnięty w brzuch z
hasłem ” Ma! I trzyma bo wyleje! .” Można też usłyszeć : „Uuuu, dziewczynki dzisiaj niewyraźne, zupka
na pokrzepienie, dam ciutkę więcej tylko mi tu nie szaleć.” Choć to do
obowiązków Pani nie należało, poprawiła kołdrę, podniosła to, czego staruszek
nie mógł z ramy łóżka sięgnąć, zachowywała się jak ekskluzywna pomoc hotelowa, a nie jak poniemiecka gastronomiczna zniewaga. Zatem są Pani salowe i … tylko salowe,
jednak te drugie same siebie stawiają na takiej pozycji.
Sam siebie
stawiasz w pozycji bycia tylko…ZAWSZE! Możesz być najlepszą wersja siebie dając komuś
najwięcej ile w danym momencie umiesz, a możesz manifestować swoje
zniekształcone bólem wnętrze. Zatem ogłaszam wszem i wobec, jestem najlepszym
organizatorem i kierownikiem wypoczynku jakim być mogę, całe moje serce jest w każdej minucie mojej pracy i w każdym kontakcie z klientami. Mam w sobie
nieokiełznaną pasję do bycia coachem, zatem taką też pasję i dobro daję moim coachee, którzy są wspaniałymi ludźmi i tak niezwykle błyszczą im oczy w
momencie, w którym odnajdują w sobie siłę.
A, no i jestem najlepszą żoną dla mojego męża. A Ty? Jesteś tylko czy aż? Masz odwagę, w świecie, w którym cieszą nas tylko porażki innych pochwalić sam siebie? Nie chodzi o to, żeby być najlepszym na świecie, chodzi o to, żeby być najlepszym dla tych, dla których się da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz