Jeżeli ktoś liczy
na feministyczną gratkę to może porzucić niniejszą lekturę. Tutaj bowiem
wyrażam swój niepokój o młodego człowieka, który ma być na siłę oswajany z
dewiacjami, co oczywiście tłumaczy się szeroko rozumianymi pojęciami inności i
tolerancji- jakże to słowo się zużyło ostatnimi czasy. Wiele pisać nie będę bo
i obrazki bronią się same, szkoda że dzieci
nie mogą. Ale o co się rozchodzi, zapytacie? Co a Gocha znowu smyndzi… a już
się kwapię, żeby pokazać, co w Argentynie już zakupić można, na szczeście ciągle nie jest to popularne jak twierdzi w swoim artykule Daren Wee:
Takie laleczki
wyruszyły w świat, są śliczne, mają skrzydełka, sukieneczki, piękne wielkie
oczy i… PENISY. I ponownie, o co chodzi, co to za problem? Gocha nie wariuj, nie
uciekajmy od tematu transwestytów, przecież są równoprawnymi członkami
globalnej wioski. A ja pytam- doprawdy? A nie zmierzamy czasem w stronę, aby tolerancja
stała się słowem gwałconym przez każde odchylenie, czy na pewno mamy równe
prawa, czy też prawo do odkrywania seksualności w swoim czasie, nie jest
dzieciom wyszarpywane? Nie mówię tylko o tych lalkach. I na Boga i wszystkich
innych bogów nie nazywajmy tych mężczyzn kobietami. Nie popadajmy w paranoję,
jak się przebiorę za kobietę kota to nie znaczy że będę się wypróżniać w
kuwecie i miauczeć. Czym innym jest problem zmiany płci, kiedy ktoś się urodzi
w „ złym ciele”, jak z syn( niegdyś córką) Cher, Chaz Bono- przeszedł operacje,
terapię, ubiera się jak facet, wygląda jak facet, wszystko się zgadza. To są ludzie
konsekwentni i walczący o siebie. Czego dotyczy walka poprzez uzbrojoną lalkę doprawdy nie wiem, bo nie o równość przecież, równość mamy tu:
Ani Barbie ani Ken
nie mają genitaliów, sądzę, że z powodu ochrony dzieci przed zbędnym atakowaniem
seksualnością, która w przypadku lalek Marvela jest już wystarczająca. Zatem teraz męskie lalki są gładko wykończone, a pojawiają się obok nich specjalne wróżki, które mają 2
różdżki. Dla mnie to za dużo magii.